Meksyk - drugi najbardziej katolicki kraj na świecie zalegalizował aborcję w swej stolicy, gdzie znajduje się obraz Matki Boskiej z Guadalupe. Jak to możliwe?
Nie każdy to wie, ale w Meksyku aborcja jest legalna. A precyzyjniej mówiąc: aborcja jest legalna na terenie miasta Meksyk, do 12 tygodnia ciąży.
Co z tego wynika?
Niewiele, ale informacja robi się ciekawsza, jeżeli dodamy do tego fakt, że państwo Meksyk jest drugim, pod względem liczby ludności, katolickim krajem na świecie. Mało tego, stolica tego kraju jest siedzibą słynnej na cały świat Matki Boskiej z Guadalupe.
Paradoks polega na tym, że zarówno wyżej wymieniony Kościół jak i wyżej wymieniona Matka są zdecydowanymi przeciwnikami aborcji, a mimo tego Meksyk - drugi najbardziej katolicki kraj na świecie, zalegalizował aborcję w swojej stolicy. Jak to możliwe?
"Musimy być bardziej dynamiczni"
Kiedy w 2007 roku lewicowy rząd wybrany przez katolicki naród przestał karać za aborcję, wywołało to oburzenie przeciwników aborcji. Pierwszy zaprotestował obraz Matki Boskiej z Guadalupe. Źródła podają, że podczas mszy świętej obraz "rozświetlił się na poziomie brzucha". Światło miało ponoć kształt płodu. Do walki przystąpił również papież Benedykt XVI, który "opowiedział się za ekskomuniką polityków, którzy poparli w mieście Meksyk decyzję o zalegalizowaniu aborcji w pierwszych 12 tygodniach ciąży".
Jak na ten zmasowany atak zareagował świat?
Burmistrz Meksyku najpierw spokojnie zignorował światło z brzucha. Potem kulturalnie oświadczył, że "kościelne oświadczenia i decyzje nie wpłyną na zmianę jego stanowiska". A co zrobił katolicki naród? Otóż nic. Wzruszył ramionami i zaczął masowo przechodzić na protestantyzm. Papież Benedykt XVI stwierdził, że "szerzenie się protestantyzmu pokazuje pragnienie Boga u ludzi" i dodał "musimy być bardziej dynamiczni". Jak do tej pory dynamizm Kościoła katolickiego sprowadza się do ekskomunikowania polityków. Widać Kościół uznał, że to, co sprawdzało się w średniowieczu, sprawdzi się i dziś.
Nie ważne chęci, ważne efekty
Spór dotyczący legalizacji aborcji toczy się od lat pomiędzy feministkami z jednej strony, a Kościołem katolickim z drugiej. Jakich środków używają feministki? Wielu. Stosują lobbing polityczny, starają się trafiać do mediów, tworzą spójny PR, organizują głośne akcje medialne. Jakich środków używa Kościół katolicki? Świeci światłem z brzucha i ekskomunikuje.
Efekty?
W drugim katolickim kraju na świecie naród wybiera na swoich przedstawicieli lewicę i wbrew nauce Kościoła popiera legalizację aborcji. Jak by nie patrzeć, na sukces to nie wygląda.
Wyobraźmy sobie, że Kościół katolicki jest spółką akcyjną - Kościół Katolicki S.A. Jakby zareagowali akcjonariusze spółki, która traci wszystkie wpływy na rynku, na którym miała praktycznie monopol? Najprawdopodobniej papieża postawiono by w stan oskarżenia za niegospodarność, a Matkę Boską z Guadalupe zwolniono ze skutkiem natychmiastowym za działanie na szkodę spółki.
Rzeczywistość pokazuje, że działania marketingowe sił nadprzyrodzonych związanych z Kościołem wydają się przynosić efekt dokładnie przeciwny do zamierzonego. Od 2007 roku święty obraz w Meksyku dokonuje ciągle spektakularnych cudów, a aborcja jak była legalna, tak jest. Podobnie efektywna jest ekskomunika, którą papież stosuje niczym lekarze w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" lewatywę - leczy nią wszystko, jak leci. Z podobnym skutkiem. Ktoś najwyraźniej nie zauważył, że średniowiecze się skończyło.
I co teraz?
Można (jak to zwykle bywa) tradycyjnie oburzać się i protestować, głosząc wszem i wobec, że Kościół katolicki jest wielki, Matka Boska z Guadalupe jest wielka, papież jest wielki. Można rzucić klątwę na niewiernych, wiernych pokropić woda święconą i uznać, że wszystko jest naprawione. Zmieni to z pewnością samopoczucie wielu katolików na lepsze. Ale nie zmieni ani trochę faktów.
A fakty są takie, że w Meksyku - ostoi katolicyzmu - naród wybiera na swoich reprezentantów lewicę, że miliony katolików w Ameryce Łacińskiej przechodzą na protestantyzm, a sto metrów od cudownego obrazu można legalnie i jawnie dokonywać aborcji. Fakty pokazują, że objawienia nic nie dają, a Kościoła katolickiego nikt już nie słucha. Więc może w końcu ktoś zauważy, że coś jest nie tak, zamiast oskarżać wszystkich trzeźwo myślących o obrazę uczuć religijnych.
Papież Benedykt XVI powiedział, że "eksodus katolików do protestanckich Kościołów ewangelicznych w regionie jest naszym największym zmartwieniem". Czy to na pewno powód do zmartwienia, że pasażerowie Titanica wsiadają do szalup ratunkowych? Może po prostu ludzie mają dość chodzenia do muzeum Boga, jakim stał się Kościół katolicki? Może chcą żyć teraźniejszością, a nie średniowieczem, praktyką, a nie teorią? Może szukają Boga, który zna lepsze metody zmieniania świata na lepsze, niż świecenie brzuchem z obrazu? Czy to nie dobrze, że takiego Boga szukają?
Źle zarządzane firmy na rynku bankrutują. I to jest pozytywne zjawisko. Bo robią miejsce dla nowych: lepszych i skuteczniejszych. Czy taki będzie los Kościoła katolickiego? Bankructwo?
Jestem liberałem, tak wiec jeżeli masz ochotę możesz przynależeć do KK oraz nadal go wspierać. Chciałbym jednak abyś wiedział, iż wspierasz organizacje, która wymordowała wiele milinów ludzi, wiec jest organizacja morderców. Pamiętaj ! Bóg będzie nas osadzał po czynach, tak wiec, jeżeli oddajesz swoje pieniądze, aby inni mogli żyć w luksusach, a nie pomagasz ludziom potrzebującym, chorym, głodnym, będziesz za to osadzony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz