Ofiary za pochówek mają być dobrowolne, ale praktyka często jest inna.
Śmierć ojca była dla Adama nie tylko rodzinną tragedią. Żałobę zakłóciły tarapaty finansowe.Adam, absolwent technikum elektrycznego, jest bezrobotny, pracuje dorywczo. Jego matka jest od pięciu lat bez pracy, czasami opiekuje się dziećmi.
Ojciec Adama zmarł nagle w wieku 55 lat. Dostawał 580 zł renty. Wdowa i syn liczyli, że za pogrzeb ksiądz nie weźmie dużo. Jednak zażyczył sobie 700 zł.
- Z wujkiem próbowałem przekonać proboszcza legionowskiej parafii. Pokazałem zaświadczenie z ZUS o wysokości renty taty i zaświadczenia z urzędu pracy moje i mojej mamy. Jedyna odpowiedź, jaką usłyszałem, to: "Niech się złoży rodzina" - opowiada Adam. - Zasiłek pogrzebowy, 4 tys. zł, nie wystarczył. 2,5 tys. kosztowało wykopanie grobu, najtańsza trumna tysiąc złotych.
Ks. Witold Och, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Legionowie, o całej sprawie nie chciał z nami rozmawiać: - Nie udzielamy żadnych informacji, to są sprawy kancelaryjne. Dziękuję bardzo.
Niepisana zasada mówi, że ksiądz nie wyznacza stałej kwoty, licząc na ofiarność parafian. Ta ofiara to zwykle kilkaset złotych. Na ogół w większych miastach płaci się więcej niż w małych miejscowościach, ale reguły nie ma.
Za pogrzeb w ubogiej parafii w Korytowie w diecezji szczecińsko-kamieńskiej płaci się 100-300 zł. W jednej z wiejskich parafii w archidiecezji poznańskiej to koszt 150-200 zł. Znacznie więcej w parafii w diecezji płockiej - 600 zł (dane z raportu KAI "Finanse Kościoła katolickiego w Polsce").
- Wierzę, że są księża altruiści gotowi nie wziąć nic i tacy, którzy powiedzą: jak wam nie odpowiada 1,5 tys., to idźcie gdzie indziej - mówi ks. Wojciech Lemański, proboszcz parafii w podwarszawskiej Jasienicy. - U mnie w parafii, gdy pytają o koszt, odpowiadam, że to ofiara. Wtedy pada drugie pytanie: "Ile ludzie dają?". "Około 600 zł" - odpowiadam. "To my też tyle damy". Ale znam ludzi, których zupełnie na to nie stać, wówczas jestem gotowy zrezygnować z opłat.
Jak oceniać sytuację w Legionowie? Ks. Lemański: - Ofiara powinna być dobrowolna, choć 700 zł to nie jest bardzo wygórowana suma. Ksiądz utrzymuje się z opłat za śluby, pogrzeby, chrzty. Zakładając, że w parafii są dwa pogrzeby miesięcznie, to gdyby jeden miał być za darmo, a drugi za półdarmo, ksiądz nie miałby z czego żyć. Ale każdą sytuację trzeba traktować indywidualnie. Ostatecznie można zadzwonić do kurii, która najczęściej staje po stronie wiernych i mówi do księdza: "Proszę odprawić za darmo".
Adam zapewnia, że ksiądz zdawał sobie sprawę z sytuacji rodziny, bo chodzili do kościoła. Pertraktacje nie pomogły. - W końcu zdobyliśmy te pieniądze, co było bardzo trudne. Pomogła rodzina - mówi.
Ks. Lemański twierdzi, że nadużycia związane z opłatami za pogrzeby pojawiają się po obu stronach - i księży, i wiernych. - Czasem spotykamy się z takim podejściem, że ksiądz powinien odprawić za darmo. Kupują najdroższą trumnę i urządzają wystawną stypę, a księdzu najchętniej nie daliby nic. Znam też księży, którzy godzą się odprawiać pogrzeby w niedzielę za wyższą opłatą, choć w niedzielę pogrzebów odprawiać nie można.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Śmierć ojca była dla Adama nie tylko rodzinną tragedią. Żałobę zakłóciły tarapaty finansowe.Adam, absolwent technikum elektrycznego, jest bezrobotny, pracuje dorywczo. Jego matka jest od pięciu lat bez pracy, czasami opiekuje się dziećmi.
Ojciec Adama zmarł nagle w wieku 55 lat. Dostawał 580 zł renty. Wdowa i syn liczyli, że za pogrzeb ksiądz nie weźmie dużo. Jednak zażyczył sobie 700 zł.
- Z wujkiem próbowałem przekonać proboszcza legionowskiej parafii. Pokazałem zaświadczenie z ZUS o wysokości renty taty i zaświadczenia z urzędu pracy moje i mojej mamy. Jedyna odpowiedź, jaką usłyszałem, to: "Niech się złoży rodzina" - opowiada Adam. - Zasiłek pogrzebowy, 4 tys. zł, nie wystarczył. 2,5 tys. kosztowało wykopanie grobu, najtańsza trumna tysiąc złotych.
Ks. Witold Och, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Legionowie, o całej sprawie nie chciał z nami rozmawiać: - Nie udzielamy żadnych informacji, to są sprawy kancelaryjne. Dziękuję bardzo.
Niepisana zasada mówi, że ksiądz nie wyznacza stałej kwoty, licząc na ofiarność parafian. Ta ofiara to zwykle kilkaset złotych. Na ogół w większych miastach płaci się więcej niż w małych miejscowościach, ale reguły nie ma.
Za pogrzeb w ubogiej parafii w Korytowie w diecezji szczecińsko-kamieńskiej płaci się 100-300 zł. W jednej z wiejskich parafii w archidiecezji poznańskiej to koszt 150-200 zł. Znacznie więcej w parafii w diecezji płockiej - 600 zł (dane z raportu KAI "Finanse Kościoła katolickiego w Polsce").
- Wierzę, że są księża altruiści gotowi nie wziąć nic i tacy, którzy powiedzą: jak wam nie odpowiada 1,5 tys., to idźcie gdzie indziej - mówi ks. Wojciech Lemański, proboszcz parafii w podwarszawskiej Jasienicy. - U mnie w parafii, gdy pytają o koszt, odpowiadam, że to ofiara. Wtedy pada drugie pytanie: "Ile ludzie dają?". "Około 600 zł" - odpowiadam. "To my też tyle damy". Ale znam ludzi, których zupełnie na to nie stać, wówczas jestem gotowy zrezygnować z opłat.
Jak oceniać sytuację w Legionowie? Ks. Lemański: - Ofiara powinna być dobrowolna, choć 700 zł to nie jest bardzo wygórowana suma. Ksiądz utrzymuje się z opłat za śluby, pogrzeby, chrzty. Zakładając, że w parafii są dwa pogrzeby miesięcznie, to gdyby jeden miał być za darmo, a drugi za półdarmo, ksiądz nie miałby z czego żyć. Ale każdą sytuację trzeba traktować indywidualnie. Ostatecznie można zadzwonić do kurii, która najczęściej staje po stronie wiernych i mówi do księdza: "Proszę odprawić za darmo".
Adam zapewnia, że ksiądz zdawał sobie sprawę z sytuacji rodziny, bo chodzili do kościoła. Pertraktacje nie pomogły. - W końcu zdobyliśmy te pieniądze, co było bardzo trudne. Pomogła rodzina - mówi.
Ks. Lemański twierdzi, że nadużycia związane z opłatami za pogrzeby pojawiają się po obu stronach - i księży, i wiernych. - Czasem spotykamy się z takim podejściem, że ksiądz powinien odprawić za darmo. Kupują najdroższą trumnę i urządzają wystawną stypę, a księdzu najchętniej nie daliby nic. Znam też księży, którzy godzą się odprawiać pogrzeby w niedzielę za wyższą opłatą, choć w niedzielę pogrzebów odprawiać nie można.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz